Plucie na Powstanie Warszawskie ma długą tradycję. I nie mówię tu o sporach między uczestnikami Powstania, bo i takie przecież były. Mówię o pluciu odcharchniętą z sowieckiego gardła flegmą.
1- wersja hard, czyli "faszyści mordują Żydów"
To plucie zaczęło się jeszcze w czasie trwania walk (Powstanie? Jakie powstanie, co najwyżej jakaś faszystowska ruchawka). Później wersja "faszystowska" utrwaliła się i zaowocowała strzałami w potylicę i Łączką. Powstańcom zarzucano m.in. kolaborację z Niemcami i mordowanie Żydów.
2- wersja soft, czyli "zbrodnicza decyzja politykierów"
Po 56 "rehabilitowano" powstańców. "Rehabilitowano”, to znaczy wypuszczono tych, którzy cudem nie wylądowali w dołach z wapnem, a później wydawano nawet książki Kamińskiego i wspomnienia niektórych Akowców, wszystko oczywiście pod ścisłą kontrolą cenzury. Obowiązującą wersją stało się wykorzystanie bohaterskich powstańców przez garstkę zbrodniczych przywódców.
Obie te wersje w III RP zostały wręcz skopiowane przez środowisko "lewicy laickiej”, czyli Gazety Wyborczej i jej okolic, jej polityczną emanację, to jest UD (UW, a dziś część PO), oraz szeroko pojęty Salon, czyli tzw. Warszawkę.
Wersją "faszyści mordują Żydów" uczciła Gazeta Wyborcza 50 rocznicę Powstania w słynnym tekście Cichego, opartym wprost o protokoły UBeckich śledztw i procesów. To było aż niewyobrażalne, muszę się przyznać, ze w trakcie jego czytania aż dech mi zaparło. Nie było wtedy Internetu, więc reakcje na ten stalinowski paszkwil wydrukowany i sprzedany w 400tyś egzemplarzy były blade, publicznie słabo zauważalne.
UBecka wersja nie chwyciła. Stało się tak dzięki Lechowi Kaczyńskiemu i jego polityce historycznej ucieleśnionej w budowie Muzeum Powstania Warszawskiego, szeroko pojętej prawicy odwołującej się do antykomunistycznego, patriotycznego etosu i przywracającej historię Żołnierzy Wyklętych (przez komunistów, rzecz jasna), oraz młodzieży buntującej się przeciw rządowi dusz czerwono-rózowego Salonu III RP, w tym bardzo aktywnym środowiskom kibicowskim. Dziś Powstanie dla młodych jest „trendy”, dzieciaki chcą się z jego żołnierzami utożsamiać.
"Salon" zmuszony został więc do zastępczego propagowania wersji "soft" co ma jednak zasadniczą dla niego wadę, że nie zohydza pamięci, a w szczególności patriotyzmu powstańców. Smakowitymi dodatkami do niej są manipulacje typu "dowództwo jest winne 200tyś trupów i spaleniu miasta" czy nawet "powstanie jest winne hekatombie” i tak dalej. Ale to tylko nędzne półśrodki. Znowu przegraliście, towarzysze.
Komentarze