Przedstawiciel Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, podpułkownik Karol Kopczyk, dostał od rosyjskiej prokuratury pobrane we wrześniu próbki z wraku Tupolewa. Cieszy się jak dziecko i chwali, ze są one w nienaruszonym stanie:
"Znajduje się (materiał dowodowy-przyp.mój) w takim stanie, w jakim został zabezpieczony, tj. w kopertach bezpiecznych, w których został umieszczony przez polskich biegłych w mojej obecności. Również banderoleznajdują się w nienaruszonej formie"
Może ktos mnie poprawi, ale otwierać i zamykać koperty, również "bezpieczne",bez uszkodzenia banderoli, to w FSB potrafią zapewne nawet stażyści.
W historii służb specjalnych otwieranie kopert , zarówno lakowanych, jak oklejonych banderolami, taśmami samoprzylepnymi "Scotch" i.t.p. to kiedyś klasyka, a obecnie dziecinnada. Przypominam sobie film o przedwojennym II odziale sztabu generalnego, takie koperty otwierali i zamykali bez śladu w niemieckim pociągu przejezdzającym polski "korytarz" w drodze do Wolnego Miasta, wskakując do niego w biegu. Kiedyś przeczytałem też o technice stosowanej w latach 70. W ciągu paru minut potrafiono otworzyć i zamknąć bez śladu kopertę lakowaną, wykorzystując do tego amalgamat i mały ogrzewacz. Nawet lak pozostawał oryginalny.
A dziś ? Szkoda gadac. Prokuratura po prostu "rżnie głupa".